John Steinbeck - "Myszy i ludzie"

Nienawidzę książek Stephena Kinga za niesprawiedliwość, tysiąckroć bardziej przerażającą niż niesamowici przybysze z kosmosu, porcelanowe laleczki czy opętania. Blaze, Uciekinier, Wielki marsz, Zielona mila... Do grona książek, pięknych i mądrych, lecz właśnie taką straszną niesprawiedliwością nacechowanych, zaliczają się Myszy i ludzie Johna Steinbecka, którą dziś Wam szczerze polecam. Lektura jest krótka, więc i moja opinia na jej temat również na taką się zanosi. Ale nic nie obiecuję.

I first read this book for an Ethics class, shockingly I hadn't read it previous in spite of liking Steinbeck's other works. This has now surpassed Grapes of Wrath as my favorite of his. It's full of historical and social allegories of the time period depicted within. There is a tearjerking end that will leave you questioning situations. I highly encourage you to read this selection.beautifully solemn, a classic tale from the depression era of the south . John Steinbeck moves me!“As happens sometimes, a moment settled and hovered and remained for much more than a moment. And sound stopped and movement stopped for much, much more than a moment.”   ― John Steinbeck, Of Mice and Men

Bohaterami opowiadania są George i Lennie, dwójka przyjaciół od niepamiętnych czasów. Wędrują oni od farmy do farmy, by nająć się na pomocników i zarobić pieniądze na własne gospodarstwo, w którym nie musieliby pracować dłużej dla kogoś. Gorsze czasy umilają snuciem marzeń o ich wymarzonym domu, którego nigdy nie mieli. Lecz czy będą w stanie na niego zapracować?

George jest sprytny i wyrachowany, ale ma dobre serce. Opiekuje się Lenniem, który jest opóźniony umysłowo i potężnie zbudowany. Z powodu swojej niezgrabności oraz nieświadomości tężyzny fizycznej, często przytrafiają mu się tragiczne wypadki o traumatycznych konsekwencjach. George jednak nigdy nie zostawił w opałach przyjaciela. W końcu dwójka przyjaciół trafia na farmę, na której spotykają między innymi starego inwalidę Candy'ego, czarnoskórego, wyobcowanego z powodu segregacji rasowej Crooksa, zakompleksionego Curleya i jego samotną żonę. Każda z tych osób ma do opowiedzenia swoją krótką, smutną historię. Każda z tych osób, choć diametralnie różna od reszty, pragnie tego samego: bliskości drugiej osoby.

Historia wędrówki George'a i Lenniego przedstawiona przez Steinbecka w Myszach i ludziach jest krótka, jednowątkowa, ale mimo wszystko poruszająca mnóstwo tematów. Można ją interpretować na wiele sposobów i chyba dlatego jest tak wyjątkowa. Co zaś najważniejsze, omawia sprawy najbliższe ludzkiemu sercu, czyli chociażby marzenia w starciu z brutalną rzeczywistością, moc prawdziwej przyjaźni, uprzedzenia, okrucieństwo społeczeństwa wobec jednostek odstających od norm... Z tego powodu Myszy i ludzie zawsze będą aktualne, choć ich publikacja nastąpiła na dwa lata przed wybuchem II wojny światowej, a ich autor, uhonorowany literacką Nagrodą Nobla, nie żyje już blisko pół wieku.

Czyta się w sposób łatwy i szybki, ale nie nazwałabym lektury tej książki czytaniem z przyjemnością. Chwile spędzone nad Myszami i ludźmi były smutne, bardzo poruszające oraz skłaniające do pochmurnych refleksji. Warto jednak tu zajrzeć, bo to kolejna z mądrych książek, które gorąco polecam. Następnym razem muszę jednak sięgnąć po coś bardziej optymistycznego. (Nie wiem tylko, czy mi się uda, bo w kolejce czeka już Mofina Twardocha). Ponieważ od samego początku czułam, że coś w akcji będzie nie tak, że to będzie nieszczęśliwa książka i tak naprawdę nic mnie nie zaskoczyło w trakcie czytania, przyznaję utworowi Steinbecka

7/10

Share this:

CONVERSATION

11 komentarze:

  1. "Morfina" jest me-e-ega. No, czasem narracja daje popalić, ale ogólnie bardzo polecam.
    Aczkolwiek nie ucieszy Cię ta historia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem w trakcie i narracja jest o wiele bardziej sympatyczna niż w przypadku "Dracha".

      Usuń
    2. Tak czytałam w recenzjach, dlatego jeszcze nie wiem, czy się za to zabierać :)

      Usuń
    3. Zabierać. Sprawdzić i odłożyć, jeśli się nie spodoba. Ale nie jest aż tak ciężko. : D

      Usuń
    4. przyznaję szczerze, że dawno nie odwiedzałam Twojego bloga, ale teraz mam sposobność zaległości nadrobić ( dzieciaczki szczęśliwie pod opieką babci i cioci - raz na 3 miesiące się udaje...:D) i tak sobie czytam i widzę, że całkiem niedawno również sięgnęłam po Steinbecka. Książka, a w zasadzie książeczka zapadnie mi w pamięci na długo...Zadziwiające jak czasem w tak neiwielu stronach można zawrzeć tyle emocji...NIebawem zamierzam obejrzeć ekranizację, a potem zabrać się za inne pozycje Steinbecka ( obecnie zaczęłam przygodę z Camilą Lackberg...)

      Usuń
  2. Jeśli chcesz sięgnąć po coś bardziej optymistycznego, to nie trzeba sięgać daleko - wystarczy "Tortilla Flat" tego samego autora. "Myszy i ludzie" to mocna proza, ostatnio zresztą myślałem o niej, gdy siedząc na dworcu podsłuchałem rozmowę dwóch bezdomnych. Zastanawiali się, co by zrobili, gdyby wygrali w totolotka. Otóż ich marzenia pokrywały się z tymi George'a i Lenny'ego. No ale jak to jeden z nich podsumował "żeby wygrać musielibyśmy zagrać".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, przeczytam Tortillę. Czytanie Tortilli to w ogóle nowość, do tej pory tylko ją konsumowałam. (Żarcik astronaucik. Albo kosmonaucik. Nie pamiętam, jak zwał, tak zwał).
      Twój komentarz w zasadzie nie wymaga mojej odpowiedzi. Powinien pozostawiać ludzi w głębokim milczeniu i zastanowieniu. Tudzież ze smutnym wzruszeniem ramion, bo zazwyczaj tak to się kończy.
      Ale. Chodzi mi o to, że, choć jest to tragiczne, nie mam chyba już sił współczuć, czy też unosić brwi, rozkminiając, co i jak, czy poddawać się temu dobijającemu nastrojowi. Ogólnie mnie denerwuje na maksa takie podejście. Zostawmy już bezdomnych w spokoju, bo to inna historia, ale co chwilę słyszę coś podobnego z ust rówieśników. Tylko w innym kontekście. "Gdyby mi się chciało, napisałbym to lepiej...", "Gdybym miał odpowiednie warunki, bardziej bym się przyłożył...". Ludzie nie doceniają tego, co mają i marnują swój potencjał. I narzekają. Na wszystko wokół, tylko nie na własne postępowanie.
      I ci bezdomni, o których wspominasz, powinni być nagrani na iPada, żeby młodzi ludzie cały czas ich słuchali. Może wtedy by coś do nich dotarło.

      Usuń
  3. Muszę kiedyś koniecznie wrócić do Steinbecka. Czytałam do tej pory tylko Tortilla Flat, aż wstyd, że myszy i ludzi jeszcze nie:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że najznamienitsza książka Steinbecka to "Grona gniewu", ale "Tortilli" też jestem bardzo ciekawa.

      Usuń
  4. "Myszy i ludzie" to jedna z moich ulubionych książek. Zawsze doceniam i podziwiam autorów, którzy potrafią na tak małej przestrzeni stron zarysować taką poruszającą historię.

    OdpowiedzUsuń