7 powodów, dla których warto zobaczyć nowe Gwiezdne Wojny

Nie będzie to typowa recenzja, bo musiałabym napisać dwa teksty: jeden pod kątem wartości Gwiezdnych Wojen: Przebudzenia Mocy względem starszych części sagi, a drugi pod kątem po prostu oceny filmu jako utworu. Nie chcąc Was zanudzać, zapraszam na krótką notkę. Spokojnie, nie będzie spoilerów. 


1. Kylo Ren
Dla niektórych emo-Sith, dla mnie dobrze skonstruowana postać. Dzieciak, mroczny, podążający za swoim niedoścignionym wzorem, Lordem Vaderem, dla mnie będący jednak dokładną opozycją dla Anakina. Kylo Ren też jest mocno pofiksowany (może nawet mocniej), ale odwrotnie. No i gra go Adam Driver. 


2. Girl power! 
Główny bohater to dziewczyna, i to jaka. Silna, bystra, szybka i w dodatku ładna. Można? Można. 

3. Black power!
A nie, no dobra. Murzyn był irytujący.

4. Muzyka Johna Williamsa
Genialny twórca, wirtuoz, który skomponował tła muzyczne do filmów takich jak Skrzypek na dachuWyznania Gejszy, Harry Potter, Indiana Jones, Kevin sam w domu, Czarownice z Eastwick, Złap mnie jeśli potrafisz, działał również przy Gwiezdnych Wojnach. Przekonajcie się sami. 

5. Kilka podobieństw do Gry o tron
Myślę, że możecie być ukontentowani, jeśli jesteście fanami sagi G. R. R. Martina i skomplikowanych koneksji między jego bohaterami.

6. Stara ekipa
Stara, bo powtarzająca się z części IV, V i VI, a także... stara. Ale miło poobserwować dziadków śmigających po planie i grających o wiele lepiej niż młodziaki. Han Solo (Harrison Ford) jest najlepszy i basta!

7. Akcja
Akcji jest sporo. Na tym filmie nie można się nudzić, przysięgam. Nawet, jeśli humor czasami jest wapniacki, co chwila coś się dzieje, więc jeśli szukasz rozrywki, to będzie udane wyjście do kina.

Jeżeli Was nie przekonałam - cóż... Sama nie jestem przekonana do nowych Gwiezdnych Wojen. Ale jestem całkiem, całkiem zadowolona! Film ten został stworzony tylko i wyłącznie dla zabawy (czyt. komercji), więc było tak, jak miało być: fajnie. 

A jak Wasze wrażenia? 
Na dole strzelajcie do woli spoilerami. :)



Share this:

CONVERSATION

13 komentarze:

  1. Sądzę, że raczej nie. Bippirippi piii

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok, strzelam spoilerem: Dumbledore dies!
    No wiesz, Finn był spoko, ale moje serce skradł Poe i BB-8.
    I zgadzam się, że Harrison Ford zagrał świetnie w tym filmie, ale w pewnym momencie jego poziom gry spaaaadaaa...^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poe to nowy Han Solo, tak sądzę.
      Miało być bez spoilerów, a widzę aż dwa. :D

      Usuń
  3. Z Gwiezdnymi Wojnami miałam w życiu tyle do czynienia, co się napatrzyłam jak siostra gra w Star Wars Racer. I nie bardzo mnie ciągnie, więc raczej nie zacznę oglądać ani całości, ani tej części.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co? To może i dobrze, szkoda życia, tak obiektywnie. :)

      Usuń
  4. Wyszłam z kina zachwycona, mimo że fanką Gwiezdnych wojen nigdy nie byłam. Rey ukradła dla mnie cały film i w zasadzie nie podobał mi się tylko Kylo. Niestety nie kupiłam jego rozterek, a cały mrok zniknął, gdy zdjął maskę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że film Cię usatysfakcjonował. Szkoda tylko, że Kylo Cię nie zadowolił. Właśnie wtedy, kiedy zdejmuje maskę i cały mrok niknie, widać, wg mnie, jak bardzo jest rozdarty. Biedny. :C

      Usuń
  5. MUZYKA <3 będę sobie puszczać do projektów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, prawda?
      Cieszę się, że notka się na coś przydała. :)

      Usuń
  6. Punkt nr 3 - padłam po przeczytaniu ;D Przedstawiłaś tutaj wiele argumentów przemawiających za obejrzeniem "Przebudzenia mocy". Mnie jednak nie musisz przekonywać - oglądałam już ten film i wiem, że to bardzo dobra kontynuacja! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. UWAGA SPOILER!
      No widzisz, a Murzyn jak na złość wyjątkowo nie chciał paść pierwszy z bohaterów do odstrzału (a tak się mówi, że Murzyn umiera zawsze pierwszy w filmach - tym razem nie miałabym nic przeciwko).
      Jak Ci się podobało, to się cieszę! :)

      Usuń
  7. Rey ciągnie strasznie disneyem. Jak dla mnie taka Mary Sue. Ale generalnie zgadzam się, że warto, zwłaszcza, jak wspomniałaś, jest stara ekipa i jest dużo akcji, nawet jeśli humor wapniacki. Ale apropo krótkiej recenzji 'dlaczego warto', to dodałabym jeszcze jeden punk, mianowicie: BB-8, który skradł serca wszystkim na sali podczas seansu, na który się udałam.

    Pozdrawiam! x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktoza, dopiero Ty mi to uświadomiłaś. Rey to kolejna księżniczka Disneya. I faktycznie nie ma wad. Ale jeszcze dwie części, może zrobią ją ciekawszą.
      BB-8 spoko, ale kiedy R2D2 się uaktywnił, odczułam prawdziwą ulgę i dopiero dotarło do mnie, na jaki film przyszłam do kina. :D
      Również pozdrawiam i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! xoxo

      Usuń