John Irving - Zanim CiÄ™ znajdÄ™
Przeczytałam na Lubimyczytać.pl komentarz jakiejś lali, że wydarzenia i postaci, o których pisze John Irving, są zbyt dziwne. Poczułam się zapewne tak, jak główny bohater Zanim Cię znajdę, Jack Burns, kiedy usłyszał podobny tekst z ust dziewczyny, w jakiej był szaleńczo zakochany. Dla mnie pisarz tworzy porywające historie, inspirujące, fascynujące, czasem groteskowo przerysowane i kolorowe jak najprawdziwszy cyrk, ale jednak wcale od życia nieoderwane. I tak właśnie jest z jego jedenastą powieścią, o której dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć.
Kilkuletni Jack i Córka Alice tworzą idealny duet. Syn i jego matka podróżują po Europie, zajmując się robieniem tatuaży i poszukiwaniem ojca Jacka, Williama Burnsa, który ucieka od obowiązków rodzicielskich. Mężczyzna jest organistą ze słabością do dziar i młodych kobiet. Jack wraz z matką depczą mu po piętach, odwiedzając co chwila inne miasto, mogące poszczycić się wspaniałym kościelnym instrumentem. Spotykają w tym czasie mnóstwo nieprzeciętnych osobowości, m.in. tajemniczego najmniejszego żołnierza, poparzoną przez jednego z klientów prostytutkę Saskię, piękne studentki z muzycznej Akademii Sibeliusa, sympatycznego policjanta Nico Oudejansa i mnóstwo innych spektakularnych postaci, z których każda ma swoją historię. O poznanie jej nie musimy zabiegać; musimy być tylko cierpliwi, aż mistrz Irving podniesie kurtynę tajemnicy i odsłoni zaskakującą prawdę.
Zanim CiÄ™ znajdÄ™ opowiada o poszukiwaniu szczęśliwego zakoÅ„czenia. O skonfrontowaniu siÄ™ z zatrważajÄ…cÄ… prawdÄ…, niszczÄ…cÄ… wiele żyć. O katastrofalnych skutkach pierwszych miÅ‚oÅ›ci i pÄ™kniÄ™tych serc. O silnych, mÅ›ciwych kobietach i tych sÅ‚abych, Å‚aknÄ…cych namiastki radoÅ›ci. O mężczyznach, którzy przebierajÄ… siÄ™ w damskie fataÅ‚aszki, mimo skoÅ„czenia trzydziestu lat sÄ… tylko maÅ‚ymi chÅ‚opcami i pragnÄ… skryć siÄ™ w bezpiecznych ojcowskich ramionach…
To oczywiÅ›cie tylko kilka wÄ…tków, których w Zanim CiÄ™ znajdÄ™ pod dostatkiem. Nie sposób omówić wiÄ™kszoÅ›ci tematów, jakie poruszyÅ‚ na kartach tej powieÅ›ci jej autor. To blisko 600 stron w formacie B5, zadrukowanych maczkiem. PamiÄ™tam, że kupiÅ‚am książkÄ™ w jednym z poznaÅ„skich antykwriatów wiele lat temu i rozpoczęłam lekturÄ™ jeszcze na starym dworcu, przy akompaniamencie gruchajÄ…cych goÅ‚Ä™bi i pÅ‚aczÄ…cego dziecka, usadzonego na zielonym plastikowym krzeseÅ‚ku przez matkÄ™, która poszÅ‚a kupić bilety. PomyÅ›laÅ‚am sobie, że wÅ‚aÅ›nie tak mógÅ‚by wyglÄ…dać Jack, czekajÄ…cy na matkÄ™… A potem odÅ‚ożyÅ‚am Zanim CiÄ™ znajdÄ™ na później. ZaczynaÅ‚am czytać parÄ™ razy, ale z Irvingiem tak jest, że potrafi zmÄ™czyć, jeÅ›li Ty niewystarczajÄ…co zaangażujesz siÄ™ w Å›wiat, który kreuje w powieÅ›ci. Kiedy natomiast wkroczysz pomiÄ™dzy jego bohaterów i zdecydujesz siÄ™ żyć miÄ™dzy nimi, żadna siÅ‚a CiÄ™ stamtÄ…d nie wyrwie.
Trudno powiedzieć, żeby akcja była wartka. Na pewno jest żwawsza niż Twoje życie, ale rozbudowana fabuła zaciera to wrażenie. Podczas czytania stajesz się podglądaczem dzieciństwa i dorastania, a także dorosłych przygód Jacka Burnsa. To, co początkowo wydaje się tajemnicze i zawiłe, wkrótce zostaje stopniowo rozwinięte, a wreszcie wyjaśnione bez żadnych pozostawionych niedomówień. Ciekawość czytelnicza zostaje w pełni zaspokojona. Nasuwa mi to skojarzenie z projektem architektonicznym gotyckiej katedry. Wszystko pięknie i na swoim miejscu.
Bohaterowie, tak jak i bieg (tudzież trucht albo spacer) fabularny, są najmocniejszymi punktami książki. U Irvinga, jak w życiu; nie ma jednoznacznie negatywnych czy pozytywnych. Są tylko tacy, którzy, zależnie od oczu i gustu czytelnika, mogą wydać się bardziej intrygujący lub mniej.
Mnie najbardziej do gustu przypadły dwa mocne kobiece charaktery. Po pierwsze, Emma Oastler, z którą w dużej mierze się utożsamiam. Jest najlepszą przyjaciółką Jacka. Pisarką, która co chwila walczy z przybieraniem na wadze, raz katuje się fizycznie, a raz totalnie odpuszcza i we wszystkim folguje. Jej głównym atutem odwaga, opiekuńczość i bezkompromisowość. Poza tym, jest jeszcze Heather, na której pojawienie musimy się długo naczekać. Dzięki temu Irving udowadnia, że nawet na kilkanaście stron przed końcem książki, może nas czymś zaskoczyć. Heather jest muzykiem, mieszkającym z pięcioma współlokatorami w ciasnym mieszkanku. Cierpi na łagodną odmianę choroby dwubiegunowej, lecz mimo to rewelacyjnie radzi sobie w życiu, choć brakuje w nim ciepła i prawdziwej miłości.
Oprócz rozgrywajÄ…cych siÄ™ w książce dramatów (molestowania, zgony, kÅ‚amstwa - to tylko garstka z nich) mamy do czynienia z mnóstwem humorystycznych momentów. Boże Narodzenie to czas szczególnie opisywany w książkach Irvinga. Tym razem wyciska nam Å‚zy Å›miechu z oczu, gdy czytamy o DzieciÄ…tku Jezus, spoczywajÄ…cym w żłóbku wypeÅ‚nionym nie sianku, a marihuanÄ… albo o niecodziennym spotkaniu Jacka w ubikacji, tuż po zdobyciu Oscara…
Mówiąc oględnie, Jack nie miał pojęcia, co począć z nagrodą. Próbował wepchnąć ją pod pachę, co okazało się kiepskim pomysłem. Jeśli właśnie zdobyłeś swego pierwszego Oscara i masz świadomość, że ta sytuacja więcej się nie powtórzy, nie kwapisz się postawić go na podłodze męskiej toalety publicznej. Nie przyjdzie ci również do głowy umieścić go na szczycie pisuaru i przytrzymać jego smukłą głowę własnym podbródkiem.
Jack ucieszył się, że zabrakło świadków jego kłopotliwych zmagań. Tak mu się przynajmniej zdawało. Zobaczył bowiem, że na drugim końcu rzędu pisuarów jednak ktoś stoi. Tamten najwyraźniej zrobił to, co było do zrobienia, i kłopoty Jacka siłą rzeczy nie uszły jego uwagi. [...].
– Może ci potrzymać? - spytaÅ‚ Arnold Schwarzenegger. [...].
– Boże, mam nadziejÄ™, że mówiÅ‚ o statuetce! - zawoÅ‚aÅ‚a później panna Wurtz [...].
Od samego początku lektury mamy do czynienia z ewidentnym napięciem erotycznym, które nieraz sprawiło, że po karku przeszły mi dreszcze. Autor, prócz rozkoszy seksu, ukazuje niebezpieczeństwa z nim związane, w zupełnie innej odsłonie, niż można by przypuszczać. Opisuje też, jak łatwo przejść od miłości do nienawiści i mimowolnie krzywdzić najbliższych sobie ludzi.
Zamiast rozbudowanego wÄ…tku zwiÄ…zanego z pisarstwem, z czym mogliÅ›my spotkać siÄ™ w innych książkach Irvinga, m. in. Åšwiecie wedÅ‚ug Garpa, Hotelu New Hampshire czy Jednorocznej wdowie, w Zanim CiÄ™ znajdÄ™ zetkniemy siÄ™ z szerokim omówieniem relacji miÄ™dzyludzkich. Na czym polega wsparcie miÄ™dzy przyjaciółmi, gdzie leży granica miÄ™dzy pożądaniem a miÅ‚oÅ›ciÄ…, i dlaczego ludzi powinno siÄ™ kochać bezwarunkowo, miast stawiać konkretne żądania…
MiÅ‚ość, myÅ›lÄ™ sobie, gdy próbujÄ™ krótko odpowiedzieć na pytanie, o czym traktuje Zanim CiÄ™ znajdÄ™. O to w tej książce chodzi, ale bez cukierkowych rozwiÄ…zaÅ„, lukrowanych wyobrażeÅ„ o zwiÄ…zkach i przekÅ‚amanych przedstawieÅ„ półpornograficznych jak w PięćdziesiÄ™ciu twarzach…
Po lekturze czuję się mądrzejsza. Mam nadzieję, że uda mi się teraz być bardziej wyrozumiałą i troskliwą, jeśli chodzi o moich bliskich, bo to, co liczy się w życiu najbardziej, to przede wszystkim ludzie, których kochamy.
8,5/10
Na koniec chciałabym zachęcić nie tylko do lektury Zanim Cię znajdę, ale jakiejkolwiek książki Johna Irvinga, jeśli jeszcze nie spotkaliście się z jego twórczością. A poniżej - sam mistrz Dżony we własnym domu. Zobaczcie koniecznie!