5 skutecznych porad, jak przeżyć rozstanie

Nie zrozum mnie źle, nie życzę ci śmierci, ale nie miałabym nic przeciwko, gdybyś wpadł pod ciężarówkę i przez kilka lat miał sparaliżowaną połowę ciała... Tak sobie właśnie myślałam, kiedy zostawił mnie chłopak, po czym rzucałam się na kilogram pierogów ruskich i słoik nutelli. 
Chciałam, żeby sczezł w piekle, żeby każdy pies, który będzie go mijał podczas spaceru, naszczał mu na tenisówki. I sięgałam po paczkę prażynek. 


Pragnęłam, by przydarzyło mu się coś złego, coś, co sprawi, że poczuje się tak źle, jak ja. A czułam się naprawdę do bani. Okryta depresyjnym kocykiem, obładowana kupkami szeleszczących papierków po batonikach, niekochana, niechciana, brzydka i zła. Nie chciałam już żyć, ale zrozumiałam, że nie chciałam żyć na długo przed tym, jak zaczęłam się z nim spotykać. I że gdyby wszystko było ze mną ok, nawet bym na niego nie spojrzała. Najgorsze, że skoro życzyłam mu wszystkiego najokropniejszego, wcale go nie kochałam. Uświadomienie sobie tego, że zmarnowałam tyle czasu dla chłopaka, który może i był tego wart, ale totalnie do siebie nie pasowaliśmy, sprawiło, że zostały przede mną tylko dwie opcje. Po pierwsze: przefarbowanie włosów. I po drugie: albo ogarnięcie się, albo śmierć.

Ale to moja historia. Twoja może być zupełnie inna. Ty naprawdę mogłeś ją kochać. 
To, czego się nauczyłam, to zbawienny wpływ żałoby. Manifestacja swojego cierpienia przed całym światem wcale nie jest głupia i żałosna. Wsparcie bliskich po prostu Ci się należy. Tak samo, jak słoik nutelli - byle jeden, jedyny. Możesz zalać się w trupa, możesz podpalić jej ciuchy - jeżeli Ci w ten sposób ulży, dlaczego nie? Zatem daj sobie czas na dojście do siebie. A później, gdy będziesz gotów, zastosuj się do 5 skutecznych porad, jak przeżyć rozstanie


1. Przeanalizuj i znajdź powody, dla których lepiej ci bez niego
Najprościej po prostu będzie wypisać jego wady. Zostawiał okruchy na blacie po zrobieniu sobie kanapki? Siedział z nogą założoną na nogę, co nieustannie cię irytowało? A może flirtowała z innymi facetami, kiedy tylko myślała, że nie patrzysz? To może być cokolwiek. Prawda jest taka, że ideałów nie ma, ale jeśli masz sobie poprawić taką listą humor - zrób to. 

2. Ciesz się wolnością
Będąc w związku, czujemy wsparcie. Mamy komu opowiedzieć o swoim dniu. Jeżeli masz problem, od razu wiesz, do kogo zwrócić się w pierwszej kolejności. I choć zalet jest bez liku, nie będzie odkryciem stwierdzenie, iż związek ogranicza. Nie zawsze możesz obejrzeć mecz, bo trzeba iść do teatru, w końcu to wasza kolejna rocznica. Wypady z kumplami mogą skończyć się przed północą, bo ona jest w łóżku i czeka na ciebie rozgrzana, naga pod pościelą, lecz kiedy ty wracasz, ona smacznie chrapie. Nie kupisz sobie nowej torebki, bo on jakimś cudem to zauważy i zacznie tyradę, że znowu wydajesz pieniądze na pierdoły. Korzystaj więc z wolności. Poznawaj nowych ludzi i zrób to, na co wcześniej nie miałeś czasu, a o czym od długiego czasu już myślałeś. 


3. Bądź taką osobą, jaką chcesz być
W złym związku, albo takim przeciętnym, często można zapomnieć o tym, kim jesteśmy naprawdę, bo oczekiwania partnera i chęć ich zrealizowania nie do końca mogą się pokrywać z rzeczywistością. Zaprojektuj się od nowa. Teraz możesz to zrobić, zgodnie ze swoimi oczekiwaniami, nie innego człowieka. Jeśli więc chcesz być szczupła, zapisz się na aerobik i jedz mniej świnek z frytkami. Jeśli chcesz być ładna, pomaluj paznokcie i wyrwij sobie krzaki znad oczu. Jeśli chcesz być otrzaskana z literaturą, idźże wreszcie do biblioteki. A jeśli chcesz mieć wreszcie fajnego chłopaka, to najpierw sama bądź fajna. 

4. Uwierz, że miłość nie jest tylko jedna na całe życie
Wiem, czasem trudno nam w ogóle uwierzyć w spotkanie pierwszej miłości. Kiedy tracimy tę wiarę, stajemy się zgorzkniali i trąci od nas albo depresją, albo desperacją. Ale na świecie żyje 7 milionów osób. Na całe szczęście jest dużo homoseksualistów i biseksualistów, więc nieważne, jaka jest Twoja płeć, zawsze coś się dla Ciebie znajdzie. Jeśli nie w Polsce, to może w Japonii. Jeżeli nie chłopak, to może dziewczyna? A jeżeli nie człowiek, to może...


5. Zrealizuj swoją pasję
... koń. Chciałam napisać, że jeżeli nie możesz aktualnie zakochać się w żadnym człowieku, zakochaj się w koniu. Nie tak, jak Caryca Katarzyna, nie chodzi mi o relację erotyczną, tylko o zrealizowanie się poprzez pasję. Nie masz pasji? Odkryj ją. Zapisz się do szkoły jeździectwa. Albo na kurs gotowania. Ja darzę pierogi autentyczną miłością, więc może i Ty możesz?

Cały sekret tkwi właśnie w pasji. W tym, w czym możemy się bez reszty zatracić i poczuć sobą. Jeśli nie wiesz, co to takiego, masz ogromny problem. Uporaj się z nim jak najszybciej - na świecie jest nieskończona ilość możliwości, z których powinieneś skorzystać. Sport, podróże, prowadzenie bloga, haftowanie, malowanie akwarelami, rysowanie karykatur osób, które Cię wkurzą, kręcenie amatorskich filmików i wrzucanie ich na YouTube'a, filofun, seks z przypadkowo poznanymi w barze dziewczynami, opieka nad bezdomnymi kotami, pędzenie bimbru... Próbuj.

Ponieważ ja, kiedy jestem za słaba, by wstać z łóżka, bo ciężar codzienności wgniata mnie w materac, zadaję sobie pytanie: kim jestem? I wówczas okazuje się, że nie tamtą porzuconą dziewczyną. Nie osobą, której coś nie wyszło. Której ktoś w danym momencie nie pokochał. Jestem pisarką. I wiem to. 
Dlatego wreszcie wstaję, choć jest ciężko, biorę zeszyt i albo piszę o tym, jak mi ciężko, albo włączam laptopa i kontynuuję historię. O życiu wcale nie lepszym. I niekoniecznie moim. Piszę, bo może ktoś kiedyś to przeczyta i zrobi mu się lżej na sercu. Albo po prostu pośmieje się troszkę, kiedy będzie mu wcale niewesoło. 
Ale mogłabym równie dobrze pleść breloczki z filofunu czy tam pędzić bimber, gdybym na przykład bardziej wolała wytwarzanie alkoholu domowymi sposobami. 
Rób to, co kochasz, a przeżyjesz każdą życiową klęskę.
I nie potrzeba 5 skutecznych porad, jak przeżyć rozstanie
Wystarczy ta jedna, ostatnia.

Share this:

CONVERSATION

3 komentarze:

  1. Niezly kopniak! Az trudno mi cos napisac :D Ale skupie sie na pk5. Pasja...racja bez tego zycie jest puste tak smao puste jak bez tego jedynego (tak przynajmniej sie nam zdaje po rozstaniu) a tu psikus mamy pasje mamy po co zyc po co rano wstac i isc na tego konia ;) Ewentualnie pierozki hehe Powiem Ci ze pasja pomaga nie tylko na zlamane serce, nie tylko na to jak zyc i znalezienie w nim sensu ale pomaga na zalataniu dziur ktore stworzylismy w wyniku wlasnie przezywania zycia...dziury ktore sie wierca bola i krwawiwa ale to dizury ktore moga zrosnac dzieki pasji ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry tekst! :) Choć jestem w prawie jedenastoletnim związku, po ślubie, z małą istotką w brzuchu i głęboko wierzę, że nie będę musiała wprowadzać Twojego planu w życie, to warto to przeczytać. :) I tak sobie myślę, że nawet będąc w związku to trzeba się zastanowić, czy nadal możesz być sobą i masz jakąś pasję... Niestety bez tego nawet najlepszy związek może być niewystarczający, bo po prostu będziemy nieszczęśliwi z samym sobą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam do mnie http://subiektywnymokiem7.blogspot.com
    PS świetnie napisane ;)

    OdpowiedzUsuń